Od zawsze na zawsze Dixon37 OZNZ Nie mów synek mi jak robić tą muzykę Bit jest tekst jest podwórka ulice Jak się nie ma co się lubi. Dixon 37. 2.
Pozdróweczki dla wariatów co w więziennych murach. Nie zastąpisz, bo nie oddasz im wolności. Nie zastąpisz, bo nie zwrócisz im wolności. Nie zastąpisz, nie, chłopak i nie oddasz. Tego, czym by żyli teraz z nami w blokach. Więc wolności strzeż jak w swej głowie oka. Żeby żaden pies cię nie odseparował od nas.
Kafar Dixon37 - Dam Ci znać jak tam dotrę | {Refren} W górę ręce jeśli chcesz od życia więcej Serce jeśli w ogóle masz je jeszcze Ręce kiedy
Vind wie die vervaardiger en regisseur van hierdie musiekvideo is. "Jak Się Nie Ma Co Się Lubi" komponis, lirieke, verwerking, stroomplatforms, ensovoorts. "Jak Się Nie Ma Co Się Lubi" is 'n liedjie wat uitgevoer word op pools. "Jak Się Nie Ma Co Się Lubi" word gesing deur Rest Dixon37.
Jak się nie ma, co się lubi. To się lubi, co się ma. at 2/05/2015 08:30:00 PM. Labels: Krukowski, Tom. Brak komentarzy: Prześlij komentarz. Nowszy post Starszy
niema. Niepoprawna pisownia. Poprawna pisownia tego czasownika to "nie ma". Nie łączymy obu członów zgodnie z zasadą mówiącą, że partykułę "nie" z czasownikami pisze się rozdzielnie. UWAGA: istnieją wyjątki od tej reguły. Mianowicie są to czasowniki odrzeczownikowe (np. niepokoić się) oraz czasowniki: nienawidzić, niedomagać.
A3RYI. (KAFAR) Non stop wóda, dragi, hajs i automaty Non stop te ustawki po nowe samarki Po lombardach leży złoto twojej matki Jak ci kurwo nie wstyd jeszcze na nią patrzeć? Jak ci kurwo nie wstyd tak wystawiać przyjaciela? Miałeś nóż na gardle, to pożyczył, nie odbierasz Teraz nie, teraz dla niego cię nie ma Ale wiedz, że na dłuższą metę tak się śmieciu nie da To co robisz kiedyś i do ciebie przyjdzie Sam płaciłem nieraz za wyrządzoną krzywdę Dzięki temu wiem kto na sto procent stoi przy mnie Stanie dumnie w razie czego jak przy Polskim Hymnie A te długi, dragi... dragi, długi A ćpunów, pustaków żaden diler tu nie lubi Już niedługo... (nie! nie!) Już za moment Jakiś dworzec w Polsce będzie twoim domem (REST) Wiesz co to fart jeśli ktoś Cię nie sprzeda Mimo tego, że jest bieda masz w nim nadal przyjaciela Fart przez parę lat szarych bloków ocean Pokazał mi jak żyć, kiedy ktoś bliski umiera Wielu zapomniało w tych momentach co to nadzieja Teraz wóda, feta, hera na zmianę ich sponiewiera Przez sekundę było pięknie, już nie jest, żyć się tak nie da W traumie sypie, hajsu nie ma, w tunelu zgasły światełka Czarne chmury i karetka, stop to tylko sen brat I mam nadzieję, że dziś trafia to, gdzie trzeba Jak masz marzenia to w nie wierz i nie sprzedaj Żyje się tylko raz, nie aż, i raz umierasz Dwa się nie da, trumna, grób chłonie matka ziemia Bądź zdrów i nie pozwól, by ktoś na siłę Cię zmieniał Pamiętaj skrót nie zawsze drogą do szczęścia Weź wstań, idź i krzycz, że żyć się tak kurwa nie da (MICHRUS) Ile ty masz lat? Przestań tak się zachowywać Ile razy każdy z nas to kiedyś w życiu słyszał? Świat się zmienia i my też ciągle się zmieniamy Pamiętamy to co chcemy, błędy zapominamy Ej! Nie ma sensu tracić czasu na głupoty Bezowocne wizje, pomysły idioty Chcesz coś zrobić dobrze, nie idź łatwą drogą skrótów Użyj w pełni mózgu, a nie jego substytutu, taa! W złym momencie nie trać wiary i nadziei Zamień ciemne myśli na kolory bieli Nie wypuszczaj nigdy z rąk prawdziwych okazji Nie daj się omamić przeciwnej perswazji Musisz być odpowiedzialny za swoje działanie Za własne błędy płać, sam skończ innych obwinianie Prawdy nie buduj na kłamstwie, burz ironie Zwieńczy się zanim się zacznie, to jest koniec, taa!
[Refren] (x2)Jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co?Co popadnie to, to sie kradnieJak sie nie ma co sie lubi to sie robi alboDlugi pozjadają ciebie i tu skończysz marnie[Zwrotka 1: TPS]Byłeś sam i ukradłeś sam kilo ogarnąłeś podzieliłeś i rozdałeśCzy zrobił to twój ziomek?Jest duża różnica różnie brzmi ja i prawieInaczej wygląda to zza krat poza prawemTowar teraz w sklepie idź kup nasze płytyKrwiste grube szytyZ braćmi profityNa lodzie zostać z niczymNie widzi mi się nigdyAni że ktoś skrzywdziMnie i moich bliskichJak nie ma czego lubie to od rana mnie już nie maCzasem co popadnie jak bida nie farcelaOstatnia niedzielaI tak w kólko nie razTeraz jest okazjaTrzeba iść w deallegalCo miesiąc coś spływa zarabiam jak lubieNie straciłem czynności odkąd byli na chałupieZawsze mogą przybić znowu coś się dziejeMogą tylko próbować w sądzie zabić mi nadzieję[Zwrotka 2: Rest Dixon37]Jak nie masz czegos a to lubisz no to rusz tą dupęPrzestań już narzekać bo to słabe jest i głupieChociaż sam nie raz tak mam że marudzęRóżne sny i wizje miałem jak to ludzie, próżneJak nie miałem to to brałem i kitrałem pod bluzęChuj nie zysk ale czułem ze tak chce i muszeDrobne fanty ale ile z tego było uciechRęce lepkie nogi szybkie kroki mialem długieBóg osądzi chociaż wierzę ze mam dobrą duszęWciąż się jednak czaję na tą grubą bańkę coupeUwierz mi ze problemy były tutaj różneJednak hajs i jego brak bo znow poszedł ciurkiemZnów nie miałem a znów chciałem no żesz w kurwęTak grzeszylem grzesze dalej dzisiaj nic nie mówieFarta życzę wszystkim wam by nie było pod górkęDIX37 ZDR kręć na full tą nutę![Refren] (x2)Jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co?Co popadnie to, to sie kradnieJak sie nie ma co sie lubi to sie robi alboDlugi pozjadają ciebie i tu skończysz marnie[Zwrotka 3: Murzyn ZdR]Wszędzie go pełno a nie ma go nigdyBo w tym szaleństwie dotkliwe krzywdyNigdy naiwny brak tego co się chciałoJak sie niema co się lubi sępom zawsze małoOdwaga ciekawość pędzi, pragnie niepoznanieTego się nie lęka zawiodło przewidywanieMożesz być z kolei pewien własnego ciężaruŻyj pozwól żyć zostało nas tylko paruBy me użyć doświadczenie, pozwól siebie użyćMy to my oni to oni z dłoni ci powróżyCo tyczy się jutra nie wiem czy jakieś będzieNie tracę nadzieji, wtykam nosa wszędziePadlinę zakopię otoczenia nie zatrujęBiere biere ręce kradnie kradnie liczy szujeUmowa dżentelmeńska ZDR i ludzie prościObróć gwarancjie hajsu gwarant krwi i kości!
Loading... [refren] (x2) jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co? co popadnie to, to sie kradnie jak sie nie ma co sie lubi to sie robi albo dlugi pozjadają ciebie i tu skończysz marnie [zwrotka 1: tps] byłeś sam i ukradłeś sam kilo ogarnąłeś podzieliłeś i rozdałeś czy zrobił to twój ziomek? jest duża różnica różnie brzmi ja i prawie inaczej wygląda to zza krat poza prawem towar teraz w sklepie idź kup nasze płyty krwiste grube szyty z braćmi profity na lodzie zostać z niczym nie widzi mi się nigdy ani że ktoś skrzywdzi mnie i moich bliskich jak nie ma czego lubie to od rana mnie już nie ma czasem co popadnie jak bida nie farcela ostatnia niedziela i tak w kólko nie raz teraz jest okazja trzeba iść w deallegal co miesiąc coś spływa zarabiam jak lubie nie straciłem czynności odkąd byli na chałupie zawsze mogą przybić znowu coś się dzieje mogą tylko próbować w sądzie zabić mi nadzieję [zwrotka 2: rest dixon37] jak nie masz czegos a to lubisz no to rusz tą dupę przestań już narzekać bo to słabe jest i głupie chociaż sam nie raz tak mam że marudzę różne sny i wizje miałem jak to ludzie, próżne jak nie miałem to to brałem i kitrałem pod bluzę chuj nie zysk ale czułem ze tak chce i musze drobne fanty ale ile z tego było uciech ręce lepkie nogi szybkie kroki mialem długie bóg osądzi chociaż wierzę ze mam dobrą duszę wciąż się jednak czaję na tą grubą bańkę coupe uwierz mi ze problemy były tutaj różne jednak hajs i jego brak bo znow poszedł ciurkiem znów nie miałem a znów chciałem no żesz w kurwę tak grzeszylem grzesze dalej dzisiaj nic nie mówie farta życzę wszystkim wam by nie było pod górkę dix37 zdr kręć na full tą nutę! [refren] (x2) jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co? co popadnie to, to sie kradnie jak sie nie ma co sie lubi to sie robi albo dlugi pozjadają ciebie i tu skończysz marnie [zwrotka 3: murzyn zdr] wszędzie go pełno a nie ma go nigdy bo w tym szaleństwie dotkliwe krzywdy nigdy naiwny brak tego co się chciało jak sie niema co się lubi sępom zawsze mało odwaga ciekawość pędzi, pragnie niepoznanie tego się nie lęka zawiodło przewidywanie możesz być z kolei pewien własnego ciężaru żyj pozwól żyć zostało nas tylko paru by me użyć doświadczenie, pozwól siebie użyć my to my oni to oni z dłoni ci powróży co tyczy się jutra nie wiem czy jakieś będzie nie tracę nadzieji, wtykam nosa wszędzie padlinę zakopię otoczenia nie zatruję biere biere ręce kradnie kradnie liczy szuje umowa dżentelmeńska zdr i ludzie prości obróć gwarancjie hajsu gwarant krwi i kości! [zwrotka 4: saful dixon37] gdy na starcie szans masz mniej pragniesz bardziej mieć więcej też chcę dzień w dzień oby z fartem łap okazję jak scarface pamiętaj też co jest w stanie dać ci cash czego żadej hajs nie daje zawsze wiem co jest ważne bezcenne jak blask we mgle jak wiatr w żagle czas pokaże prawdę mee ale światem kręci papier lucyfer co jest światłem a co tylko kusi cię jak lampa ćmę kant nafan wkręt czy to warte czy to tylko syren śpiew odkryj kartę i najwyższą stawkę zbierz [refren] (x2) jak sie nie ma co sie lubi to sie kradnie co? co popadnie to, to sie kradnie jak sie nie ma co sie lubi to sie robi albo dlugi pozjadają ciebie i tu skończysz marnie [tekst i adnotacje na rap g*nius polska] eels – kindred spirit كلمات اغاني og guapo – how i’m comin’ كلمات اغاني elephant’s memory – old man willow كلمات اغاني kryptik – nutbag كلمات اغاني sarcasmo – inoxidável كلمات اغاني
[Zwrotka 1: Michrus Dixon37]Są na świecie rzeczy o których nie zapomnę:Zdrada, kłamstwo, niszczyciele wspomnieńJedno to wybaczyć, a drugie to pamięćBólu nie ma w sercu, na sercu jest znamięLudzi pomawianie to też jakaś chorobaSzuj kombinacje jak pakty MołotowaKurwa nietypowa, drugą kurwę kopiowałNie przejmować się za wiele, aby nie zwariowaćMiałem cel tam jakiś, kiedyś go obrałemPierwsze ważne myśli, te myśli dojrzałeBył plan jak dar i zajawaKtoś zatruł idee - skończyła się zabawaTo nie defilada ani mordo-egzekucjiNie będzie tu rozliczeń, nie będzie rewolucjiPrzyjdzie na to moment, przyjdzie na to czasTyle na ten temat, cześć i nara, ciach[Refren] (x2)Nikt Ci tego nie zapomniA po stracie każdy mądryDobra rada: bądź ostrożnyI wyciągaj szybko wnioski[Zwrotka 2: Rogal DDL]Pewnych rzeczy nie da się zapomniećWażne tylko żeby kurwa się podnieść (ta)Jak upadniesz, ta, masz coś do mnie?To się pierdol, powiem kurwa nieskromnieW nocy trąbie, rano zombieKiedyś kurwa mać się tym strącęWiem tyle, co ty, też błądzę (też błądzę)Szukam nocy, wciąż razi mnie słońceWładza, wpływy, pozycja, pieniądzeKurwa mać, w dalszym ciągu nie sądzęChoć niektórzy, to fascynująceLecą za tym, jak jebane psy gończeNonsens, wyjebane mam w lastrykoCyrkonie, tombaki, branie na litośćRapowo się czuję, bardzo ostry banditoTo byłoby na tyle, pozdrówki, finito[Refren] (x2)Nikt Ci tego nie zapomniA po stracie każdy mądryDobra rada: bądź ostrożnyI wyciągaj szybko wnioski[Zwrotka 3: Rest Dixon37]Tak, tak, to prawda, potrafię wybaczaćCo nie znaczy, że zapomnę jak baranów masaTyle zasad i każdy się ich trzymaDlaczego tylu ziomków pozjeżdżało na kryminał?Chwila (chwila) nieuwagi różnie bywaPatrz gdzie stawiasz nogi, bo może być minaRzeczywistość jest jak gruba lina co szyje owijaNie jeden wymiękł francuch, chlasty walił po żyłach (ciach, ciach)Leżysz w krwi, nikt Ci tego nie zapomniWięc nie pal frana, w czas oddawaj, system niezawodny50 (na 50) tu działkuj się z ziomeczkiemJak razem żeś coś robił nie zapomnij to konieczniePięknie mogłoby tu się żyćAle spłacasz 30 lat za kwadrat gruby kredytI nie zapomni o tym komornik ani bankChoć bardzo dobrze wiem, że byś tego chciał[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
[Zwrotka 1: Kafar] Pisał same dobre zwroty, jego płyta to życiówki Co z tego skoro przyjaźń znów zamienił na złotówki Jebać takich śmieci, bezkręgowców pazeroty Co za parę złoty, koty boją się patrzeć w oczy Potem schodzą z drogi, w wersach bloki i ulice Ale ciebie śmieciu nie ma, przecież na niej nie od dzisiaj Nie ubliżaj dobrym ludziom, bo ci zaraz zrzednie mina Radzę szybko robić hajs i się stąd zawijać Tak już jest, gdy na przyjaźń taki grzbiet się wypina Prawda staje wtedy w gardle, nie do przełknięcia jest ślina Blada twarz, pot na skroniach i nerwowe tiki Trzeba było myśleć zanim wszystko przysłoniły pliki Zwrota miażdży, śmiga, leci w całą Polskę Na głośnikach jeszcze nie raz usłyszysz ją potem Tak już jest, kiedy nogę podstawia się bratu Tak już jest, kiedy sosem zastępuje się przyjaciół [Zwrotka 2: Siwers] Nie wiem kurwa co im jest, ale to chyba przez zły dotyk Zachowują się jak plebs, tak kochają te banknoty I z pod siebie mogą zjeść dziengi, cash, sałata, siano Kalkulator (alias?) śmieć jemu zawsze będzie mało Ma od zawsze krzywy ryj, nigdy go kurwa nie ma do ściepy Biedny dziad co na hajsie śpi łachudra sosem wypycha skarpety Może to fetysz ale ja tego nie rozumiem Bo jak można przyjaciela potraktować jak instrument Chęć posiadania bierze górę To pokerowa twarz jebany szuler Ciągle gra i knuje aż bladź zgarnie całą pule Wycina numer, ty myślałeś ze to brat On wciąż będzie zmieniał skórę, bo kocha tylko hajs [Refren x2: Masz więcej niż inni, ale chcesz więcej, więcej Pazerny tak wszystko pchać, brać byle w swoje ręce [Zwrotka 3: Saful] Temu kto przed tobą stanie fałszywą nadzieje dajesz Tylko po to, by słabym potem zabrać wiarę Przygarniesz pod skrzydło i głodnych karmisz nie raz Tylko po to, by powoli potem ich pożerać Młode koty wciąż jednak chcą ci coś udowodnić A starych zgredów dawno już pochłonął alkoholizm Zwykłe leszcze nadal się na ciebie powołują A fałszywe, pazerne jak ty kurwy ciągle knują Lecz pamiętam, jestem adeptem twojej szkoły To na szczęście, najgorszych twoich cech nie przejąłem Każdy kto chce z tobą robić w końcu się przejedzie I bynajmniej w tej historii nie chodzi o monetę Na prawdę nie wiem czym tu się zachwycać Największa kurwa pazerna to ulica Dasz się omotać to i ciebie schwyta Żyjesz tutaj dla niej to i dla niej będziesz zdychać [Zwrotka 4: Ero] Nie zaglądaj mi w kierman taka od Ero rada Czy hajs się zgadza, to nie twoja sprawa Mów mi Alibaba, sześciu rozbójników obok Zamiast poczuć na skórze, lepiej uwierz na słowo Myślę głową a nie chujem, swoich spraw nie zaniedbuję Robię hajs i cuda z bitem fifty fifty ze wspólnikiem To nie koniec tak było od początku Wobec swoich zawsze w porządku Ziom ty wypełnisz ja zrobię kontur I z BOR, BC powstaje potwór Zakop opór i czyste sumienie Z taki nastawieniem myślę że coś zmienię Nie patrze pazernie wiem co jest w cenie Na scenie nie jestem przez zasiedzenie [Zwrotka 5: Michrus] Jesteś zwykłym śmieciem, mój niedzielny przyjacielu Kolejna znajomość środkiem w dążeniu do celu Coś tu jest nie tak, mówisz brat już po kilku dniach Dwulicowy gracz, z kwiatka na kwiat dalej skacz Ile ja bym dal, by nie było takich ludzi W moim otoczeniu nie ma co się dalej łudzić Z osobą jak ty wyjdzie tylko raz się dobrze Na wspólnej fotografii jak powiedział ktoś to mądrze Społeczeństwo zżera wciąż odwieczna choroba Chciwość i zachłanność jest na każdym kroku, zobacz Bardzo chciałbym pomóc znaleźć na pazerność lek Może oczy im otworzy nasza płyta OZNZ Opornych nie wyleczysz co do tego nie mam złudzeń Kompleksy cudze różne są do tej sprawy kluczem Widzisz to na co dzień, albo mijasz łukiem, albo Zaczynasz w to grać wchodząc coraz głębiej w bagno [Refren x2: Masz więcej niż inni, ale chcesz więcej, więcej Pazerny tak wszystko pchać, brać byle w swoje ręce [Zwrotka 6: Paluch] Lubię hajs, konto, przelew, proste że chce mieć go więcej Nigdy nie za wszelką cenę z pazernych kurew czyszczę teren Ile chcesz za mnie, za ile jestem?, ile za rodzinę - średnią pensję Politycy pazerne bestie, polak w Polsce kraju więźniem Nie mam wyrzutów, gaśnie sumienie Cały dekalog dzisiaj wygląda śmiesznie Bez żadnych zasad, tylko zarobek Bezduszny robol - czytaj człowiek Nie idę tam ich myślenia tokiem Ty idziesz tam to mijam cię bokiem Przebijam czaszkę tępym toporkiem Co by się nie działo zawsze wybierasz forsę Jakoś tak dziwnie mam do was nosa Prawdę o tobie czytam w twych oczach Wyceniasz wszystko nawet jak kochasz Kurestwa wartość mniejsza od grosza - suko [Zwrotka 7: Dziś dobrze wiem jak jest kiedy w głowie tylko hajs I umiem przyznać się, kurwa raz sam miałem tak Spojrzałem wokół wszystko szybko zrozumiałem Że za hajs nie kupisz szczęścia, nie miłości i co dalej Zapłacisz nim tu za zdradę, kilka spraw załatwisz ale Kurwa dalej będzie kurwą, kto cię sprzedał będzie frajer Jak przekręcisz swoich bliskich to na pewno coś się stanie Nikt ci nie zapomni tego, bo po ranie nosisz znamię Hajs jest tu potrzebny nam, dobrze wiem bo życie znam Lecz by nie przysłaniał oczu, życie wtedy traci smak Możesz mieć kanapkę setek, jednak dalej będziesz jadł Choć nie czujesz już nic głodu, świat wartości dawno padł Wcale się tym nie przejmujesz nowa ścieżka, nowy szlak Nowe otoczenie kumpli gdzie się liczy tylko hajs Może nadejść jednak chwila, źle nie życzę dziś nikomu Wszystko pryśnie w jeden moment i sam wpędzisz się do grobu [Refren: Masz więcej niż inni, ale chcesz więcej Ciągle jest mało, tak mają kurwy pazerne Masz więcej niż inni, to zamknij gębę Jak stracisz wszystko zobaczysz kto z tobą będzie []
dixon37 jak się nie ma co się lubi tekst